Chyba
każda para ma za sobą co najmniej jedną kłótnię na koncie.
Jedni sprzeczają się częściej, inni rzadziej. Zawsze głównym,
najogólniejszym powodem jest brak wzajemnego zrozumienia. Co robić
kiedy już pojawi się problem? Epidemia egoizmu skłania większość
osób do szukania winy w partnerze. Według takich ludzi wina jest
wszędzie tylko nie u nich. Oto fragment przykładowej kłótni
przedstawiający to zjawisko:
Kobieta:
to twoja wina, bo mnie nie rozumiesz
Mężczyzna: nieprawda, to
twoja wina bo nie umiesz dobrze wytłumaczyć
Można
tak całymi dniami, a i tak nie dojdzie się do porozumienia.
CEL
KŁÓTNI
Sprzeczacie
się godzinami, ale czy choć przez chwilę pomyślicie po co? Jaki
jest cel kłótni? Z pewnością jest to jeden z poniższych:
A)
Osiągnięcie
porozumienia–
niektórym tylko wydaje się, że to jest ich celem. Aby ten cel
osiągnąć, trzeba porozmawiać, wyrazić swoje zdanie, wysłuchać
drugiej strony, wspólnie zastanowić się jak pokonać trudności.
Nie uciekać, nie obrażać się, nie obwiniać wzajemnie i nie
wywlekać starych brudów, bo to zupełnie jakby się dążyło do
czegoś innego niż porozumienie. To tak jakby celem było otrzymanie
bardzo dobrej oceny ze sprawdzianu w szkole. Aby tak się stało
trzeba się uczyć, próbować zrozumieć wszystko na tematy, które
mają się pojawić na klasówce. Uczeń, który cały swój czas
poświęca na grę na komputerze, grę w piłkę, oglądanie
telewizji itp. nie może potem mieć pretensji, że tej piątki nie
otrzymał.
B)
Zwycięstwo
w grze „kto kogo bardziej zrani” – to
zwykle taktyka egoistów. Nie ma co tu dużo pisać. Po prostu nie
patrząc na uczucia partnera, wykorzystuje się jego czułe punkty
dla własnej korzyści, czyli dla wygranej.
C)
Udowodnienie
własnej racji – niektórzy
są tak bardzo niedowartościowani, że ciągle potrzebują aprobaty
ze strony innych. Świadomość, że mają rację podnosi ich
samoocenę. Wiadomo jednak, że nikt nie jest tak nieomylny i
wszechwiedzący, żeby zawsze mieć rację. W końcu nadchodzi ten
moment kiedy popełni się błąd. Przykład: Jest Kasia i Marek.
Marek to ten „nieomylny”, a Kasia to jego żona. Marek zrobił
coś źle. Żona go o tym informuje. Oburzony Marek będzie za
wszelką cenę próbował wmówić Kasi, że to on ma rację, a ona
nie. To strasznie niezdrowa, toksyczna i nie prowadząca do niczego
dobrego rywalizacja.
BRAK
SZACUNKU
Chwilami
jest idealnie. Związek jest jedną wielką sielanką. Po prostu jak
w raju. Wszyscy się kochają, wspierają i szanują. Aż tu nagle
katastrofa. Pojawia się problem. Dla niektórych koniec świata! Są
ludzie, którzy uważają, że musi być idealnie, a jak jest
jakikolwiek, nawet niewielki kłopot, bardzo źle to znoszą. Widząc
negatywne uczucia u partnera taka osoba przestaje się liczyć z tym,
że rozmawia z tą samą osobą, z którą miała tą sielankę.
Nagle zamiast samych zalet widzi tylko wady. Przestaje racjonalnie
myśleć. Widzi tylko zło i lokuje je w partnerze. Podczas kłótni
walczy jak z diabłem nie pamiętając, że to przecież ukochana lub
ukochany, z którą dzieli życie. Zaczyna traktować tę osobę jak
wroga, a wrogów się zwykle nie kocha. Nagle nie liczy się nic
oprócz tego jednego momentu. Takie zaburzenie spostrzegania partnera
w chwilach trudnych prowadzi do tego, że traci się do niego
szacunek. Pojawiają się różne obelgi, użalanie nad sobą, że
jest się ofiarą nie wiadomo czego, bo po co się hamować skoro
walczy się z „potworem”. Niestety, niektórzy tak myślą.
OBOJĘTNOŚĆ
Miłość
kończy się tam, gdzie kończą się emocje. Dopóki człowiek
odczuwa przy swoim partnerze radość, frustrację, namiętność czy
gniew relacja ma sens dalej istnieć. Skąd negatywne uczucia w
związku? Dlaczego np. kobieta się złości, kiedy mężczyzna robi
coś denerwującego? Dlaczego po prostu tego nie zignoruje i nie
zajmie się czymś co jej sprawia przyjemność? Pojawia się wówczas
u niej strach. Obawia się utraty tego co piękne i trwałe. Zależy
jej na ciągłości tego co ją łączy z partnerem.
Obojętność
w związku jest jak depresja w życiu codziennym. Człowiek przestaje
się starać, na niczym mu nie zależy, niczego nie chce naprawiać,
a jedynym rozwiązaniem jest dla niego odejście.
Ignorowanie
partnera, problemów w związku i uciekanie od nich sprawi, że
relacja będzie martwa. Nikt i nic nigdy nie będzie idealne, ale
warto dążyć do tego by było lepiej niż jest. Poddanie się i
brak jakichkolwiek działań zawsze oznacza przegraną.
Brak komunikacji to niszczy w dzisiejszych czasach małżeństwa itp.
OdpowiedzUsuńŚwietny post 👌👌
OdpowiedzUsuń